Dzisiaj jestem tu o swojej porze.Godzina 23,07. Nikt się nie wpisał i nikt nie podjął ryzyka odgadnięcia zakończenia edytowanego tu po jednej zwrotce wiersza... Prawdę mówiąc nie spodziewałem się nawałnicy wpisów... ale na jakiś maleńki jeden wpisik i owszem, czekałem... Do końca wiersza jeszcze daleko... Z dzisiejszą zwrotką jesteśmy w połowie drogi.
Ps. Wczoraj zmarła moja ulubiona ciotka...ostatnia ze swojego pokolenia. Teraz już wszystko będzie inne... Już nic nie będzie takie jak dawniej...Wielka szkoda.
cd.
Następny z wielu ciosów, niespodziewanie uderza o burtę,
Potężna siła z wściekłością stu wiatrów, rozbiła moją łupinę.
Straciwszy jedyne oparcie dla ciała, znalazłem się w wodzie,
A spienione fale tocząc swą kipiel, wciskają mnie w głębinę.
czwartek, 26 marca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Drogi autorze
OdpowiedzUsuńja myślę,że nawalnice ucichną, i będziesz plynąl po bardzo spokojnym Oceanie z Milością .....i Poezją
i tego Ci życzę
Ja wiem ,ze to bedzie dobre zakonczenie,hm,,,,bo przecież ta chęć zycia teraz gdy wszystko zaczyna rozkwitać bedzie silniejsza i zwycięży,,, czego zycze najpiękniej.
OdpowiedzUsuńBoguś, po nawałnicach zawsze wychodzi słońce, z tęczą na niebie a dla Ciebie napewno zaświeci radośniej,bo Swoją twórczością odżywiasz także innych, dając im wiarę....
OdpowiedzUsuń