niedziela, 7 lutego 2010
Dzień 344
Jest już godzina 22:50. Tak więc zabieram się do napisania dzisiejszego posta. Dzisiajszy dzień obfitował w miłe zdarzenia. Już od rana zabrałem się za smażenie kotletów ze schabu karkowego... Spodziewałem sie wizyty gości więc musiłem być gotowy na ich przyjęcie... Spotkanie przebiegało w miłej atmosferz... a potem pojechaliśmy na dworzec autobusowy... pożegnaliśmy się i powrót do domu... do rzeczywistości... Po miłych gościach zawsze pozostaje wspominanie, rozpamiętywanie i przywoływanie minionego czasu. Takie chwile bardzo wyraźnie pokazują nam kim dla siebie jesteśmy. Miłym towarzystwem, czy niemiłym. Jeśli niemiłym to sprawa jest jasna... gość był, posiedział i dobrze, że już pojechał... ale jeśli jest miłym...? Wtetdy żałujemy, że wizyta była zbyt któtka...że w ogóle zbyt rzadko się widujemy... że nawet nagadać się nie zdążyliśmy. Jakiś czas rozmyślmy... i czekamy na następną wizytę... a ona w zależności od własnych możliwości możwe zdarzyć się za kilka tygodni, miesięcy... czasem nawet lat... Dobranoc
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
NO TO MIŁE, JAK DOM NIE JEST " MARTWY " , JAK BYWAJĄ W NIM LUDZIE . JEŻELI CHCĄ NAS ODWIEDZAĆ. TO ZNACZY, ŻE NAS LUBIĄ A MY CHCEMY GOŚCIĆ ICH U SIEBIE... TAK SIĘ CEMENTUJĄ PRZYJAŹNIE.
OdpowiedzUsuńI NIE JEST WAŻNE, CZY WYPIJEMY TYLKO RAZEM HERBATĘ, PRZEGRYZIEMY CIASTECZKIEM, CZY ZJEMY WYSTAWNY OBIAD , TU CHODZI O TO SPOTKANIE, O TEN KONTAKT, ROZMOWĘ, MOŻLIWOŚĆ PRZYTULENIA SIĘ DO SIEBIE... TO JEST BARDZO WAŻNE.
JA MAM TAKICH PRYJACIÓŁ , KTÓRZY PRZYNIEŚLI DO MNIE SWOJE KAPCIE I JAK ZAGLĄDAJĄ CZASAMI BEZ ZAPOWIEDZI [ A LUBIĄ MNIE TAK MILE ZASKOCZYĆ ]
MÓWIĄ ... NO PRZECIEŻ TU SĄ NASZE KAPCIE... JESTEŚMY I MY... Z TOBĄ . BARDZO MIŁE SĄ TAKIE SPOTKANIA [ PAMIĘTAM RAZ NIE MIAŁAM PIECZYWA NA KOLACJĘ ... MIAŁAM ZIEMNIAKI I RAZEM OBRALIŚMY ZIEMNIAKI I SMAŻYLIŚMY PLACKI, BYŁO CUDOWNIE...
I WŁAŚNIE O TO CHODZI!!!
KOCHANI... ZAWSZE BĘDĘ POWTARZAĆ : PIELĘGNUJMY NASZE PRZYJAŹNIE... BOŻENKA.
Bogusiu!,,, a wiesz ,ze bywaja tacy goście,,ze jak raz wpadną to potem mozesz ich miec bardzo często w domku ha, ha.Wyczaiłam miejsce zamieszkania,, drogę poznałam,,, więc moge teraz częściej zaglądać.Oczywście spotkanie było bardzo miłe,poznałam zaciszne mijesce naszego poety i bardzo się cieszę ,ze wreszcie mogłam Was odwiedzić moi mili przyjaciele.Wspomnienia pozostaną az do nastepnych wizyt.Pozdrawiam i milutko wspominam Joanna
OdpowiedzUsuńDostałam drogowskaz,że warto tutaj wpadać ...nawet bez zapowiedzi(dziękuję B.)Więc jestem.Cudowny klimat,pyszna herbata...ech! wychodzić się nie chce.Wrócę....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.fil