EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

czwartek, 4 lutego 2010

Dzień 341

Spoglądam na zegarek i widzę godzinę 22:35... czyli nadszedł czas by zabrać się za pisanie posta... Byłem dzisiaj w sklepie... w markecie... i mimo woli spotykałem w nim wielu róznych ludzi. Patrzyłem i podziwiałem róznorodność postaw, tuszy, zachowań, stylu i sposobu bycia. Co za rozmaitość... Dlaczego jedni zachowuja się wyzywająco, a inni spokojnie. Dlaczego jedni bezustannie pchają coś z jedzenia do ust, a inni zadowalają się trzema zdrowymi posiłkami dziennie...? Czy wyzywający styl bycia wśród innych ludzi wynika z chęci zwrócenia na siebie uwagi... czy jest tak dlatego, że w domu nikt nimi się nie interesuje... Dlaczego otyli jedzą nadmiernie... czy dlatego bo byli głodzeni...? A może po prostu ze zwykłego łakomstwa. Myślę, że nawet w łakomstwie powinny być jakieś granice przyzwoitości. Po co tyle jeść i doprowadzać się do nadmiernej tuszy, która nie jest potrzeba... a wręcz przeciwnie, przeszkadza i szakodzi. Mimo to, że rozwala organy wewnątrzne jedzą, jedzą i jedzą. A dlaczego inni się głodzą...? Dlatego, że nie lubią jeść, czy raczej dlatego, że chorobliwie boją sie trochę nabrać ciałka i dlatego, że chcą się przypodobać innym... A co jest z tymi szpanerami... brylerami, którzy robią wszysetko na pokaz! Ubierają ciuchy, których nie lubią, a które podobają się koleżance. Dziwnie chodza kołysząc biodrami na boki choć to nie ich styl! Myślę sobie że to wynika z niskiej wartości swojej osoby... może trochę żeby podnieść swoją wartość, krtórej sami w sobie nie dostrzegają... A może to snobizm!? A może jeszce coś innego...??? Dobranoc

2 komentarze:

  1. JAK SAM DOBRZE WIESZ... JESTEM JAK TO SIĘ " PIĘKNIE MÓWI- PUSZYSTA ". MASZ RACJĘ... JA ZAJADAŁAM SWOJE STRESY... W MAŁŻEŃSTWIE, PO ROZWODZIE... MIAŁAM NISKĄ SAMOOCENĘ... A POTEM... JAK JUŻ SIĘ ROZCIĄGNIE ŻOŁĄDEK... TO TRUDNO ZAPANOWAĆ NAD JEDZENIEM . JAK WIESZ... MOIM NOWOROCZNYM POSTANOWIENIEM JEST ŻEBY NASTĘPNY ROK POWITAĆ Z MNIEJSZĄ ILOŚCIĄ KILOGRAMÓW. ZACZYNAM NAD TYM PRACOWAĆ RACJONALNIEJ JEDZĄC... I ZACZYNAM SIĘ RUSZAĆ...
    ALE WAŻNE JEST TO...ŻEBY POLUBIĆ SIEBIE. NIE MÓWIĘ , ŻE TRWALE ZAPRZYJAŹNIĆ SIĘ ZE SWOJĄ TUSZĄ...ALE NIE KONIECZNIE WPĘDZAĆ SIEBIE W DEPRESJĘ Z TEGO POWODU. JESZCZE JEDNĄ WAŻNĄ SPRAWĄ JEST TO ,ŻEBY POSZUKAĆ PARTNERA... KTÓRY NAS ZAAKCEPTUJE TAKIMI JACY JESTEŚMY [ NIE KAŻDY MĘŻCZYZNA NA SZCĘŚCIE LUBI tzw " WIESZAKI " ] I KTÓRY POMOŻE NAM WALCZYĆ Z NASZĄ NADWAGĄ CZY INNYM NAŁOGIEM.
    A CO DO RÓŻNYCH NASZYCH ZACHOWAŃ TO NAPEWNO [ ZWŁASZCZA OSOBY O NISKIM POCZUCIU WŁASNEJ WARTOŚCI...] SWOIM ZACHOWANIEM STARAJĄ SIĄ ZWRÓCIĆ NA SIEBIE UWAGĘ, MUSZĄ CZYMŚ ZAIMPONOWAĆ , ŻEBY BYĆ ZAUWAŻONYM... NAJWIĘKSZY PROBLEM Z TYM MAJĄ LUDZIE MŁODZI [ CHOĆ NIE TYLKO ].TA MODA DZIWNA , PROWOKUJĄCA KOLORAMI, DODATKAMI , WCALE NIE PIĘKNA- WRĘCZ KICZOWATA... NO ALE " NIEWOLNICTWO MODOWE...JEST TRENDI " I TRZEBA WSZELKIM KOSZTEM DORÓWNAĆ KOLEGOM . DOBRZE JAK DZIEWCZYNA BEZ NADMIERNEGO OBCIĄŻANIA KIESZENI RODZICÓW POTRAFI WYCZAROWAĆ " COŚ Z NICZEGO " I BAWI SIĘ TYM , WYGLĄDA NIE SZABLONOWO, CIEKAWIE .
    ALE ZOBACZ JAKI " NUDNY BYŁ BY ŚWIAT GDYBY WSZYSCY BYLI JEDNAKOWO SZCZUPLI, ZACHOWYWALI SIĘ TAK SAMO... KAŻDY Z NAS JEST INNY I DOBRZE I MASZ PRZYNAJMIEJ TEMAT DO ROZMYŚLAŃ I POSTÓW.
    POZDRAWIAM . BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Bogdanie ...
    Może jestem nieproszonym gościem, ale pojawiłem się tutaj z polecenia Bożenki zachwyconej Twoim pisaniem. Jeśli pozwolisz wpadnę tu czasem "podładować swoje akumulatory" (to tak trochę w nawiązaniu do strofek samochodowych). Sporo tego jest. Poczytałem sobie początek i koniec. Przyznam, że dobrze się czyta te oczywiste prawdy, ale jakże często wykrzywiane przez powszednią codzienność. Pierwsze moje najsilniejsze wrażenie to Twoja nad podziw nie często spotykana systematyczność.
    Pozdrawiam - Rysiek.

    OdpowiedzUsuń