poniedziałek, 26 kwietnia 2010
Dzień 421/422
Za oknem jeszcze całkiem widno i ciepło... ale nie dajmy się zwieść pozorom... bo już dochodzi godzina 19:10. W moim odczuciu dzisiejszy dzień był najcieplejszym dniem na starcie panującej wiosny. Wczoraj po raz pierwszy w tym roku byłem w plenerze. Na świeżym powietrzu szukałem natchnienia i ciekawych widoków do fotografowania, oraz wykorzystania w moich książkach. Głównie myślałem o okładkach do przygotowywane do wydania pozycje. W przygotowaniu jest kilka książek... a nie mogą to być takie tam zwykłe plenerowe zdjęcia, tylko zgodne z moim wcześniejszym zamysłem i projektem tematy. Wiosnę już bardzo wyraźnie widać i czuć. Drzewa okrywają się bujnym listowiem i białym intensywnie pachnącym kwiatami. Kwitną już leśne sasanki, łąkowe mlecze, a nawet widziałem fioletowe fiołki. Ptaki uwijają się wśród gałęzi i przekrzykują różnorakim, miłym dla ucha trelem. Tak więc integracja z łonem natury na mnie zadziałała kojąco. Uszy odpoczęły mi od hałasu miejskiego, a płuca nie musiały wdychać zapylonego spalinowego powietrza. Od długiego marszu bolały mnie nogi... ale nic to w porównaniu z płynącymi z wypadu na łono natury korzyściami. Dobry i głęboki sen zrobił swoje. Rano wstałem wypoczęty i rześki poszedłem do sklepu. Tak więc korzystajcie z każdej nadarzającej się chwili. Nie leńcie się tylko maszerujcie do parku czy gdziekolwiek, gdzie nie słychać zgiełku i nie czuć smrodu miasta. Pozdrawiam cieplutko i prawdziwie wiosennie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
MASZ RACJĘ BOGUSIU... WIOSNA AŻ KIPI! WSZYSTKO NAGLE W SZALONYM TEMPIE SIĘ ZIELENI, ZACZYNA KWITNĄĆ... JEST PIĘKNIE. JA TEŻ WIDZIAŁAM FIOLETOWE FIOŁKI I ZIELONE LIŚCIE KONWALII JUŻ CAŁKIEM DUŻE , JESZCZE TROCHĘ I WYŁONIĄ SIĘ Z NICH BIAŁE KONWALIJKI [ WŁAŚNIE TAKIE JAKIE DOSTAŁAM OD CIEBIE PODCZAS NASZEGO PIERWSZEGO SPOTKANIA ,PONAD ROK TEMU , BYŁY ŚLICZNE I PACHNĄCE...]
OdpowiedzUsuńJA W SOBOTĘ Z PONAD DWUSTU OSOBOWĄ GRUPĄ BRAŁAM UDZIAŁ W ZAWODACH " BEMOWO NORDIC WALKING CUP " - TRASĘ 6 km DZIELNIE POKONAŁAM DOSTAŁAM MEDAL I OKOLICZNOŚCIOWĄ KOSZULKĘ [ KIEŁBASKI Z ROŻNA TEŻ BYŁY...]. NAJSTARSZA UCZESTNICZKA MIAŁA PONAD 80 LAT . BYŁO TAM SPORO MŁODYCH LUDZI ALE TYCH 50++ TEŻ NIE BRAKOWAŁO. TO CIESZY, ŻE WOLĄ PÓJŚĆ DO LASU, POSPACEROWAĆ WŚRÓD DRZEW, SŁUCHAJĄC TRELI PTAKÓW , OGLĄDAJĄC WIOSENNE KWIATKI , ROBIĄC TO DLA WŁASNEGO ZDROWIA...
A PRZECIEŻ MOGLI BY LEŻEĆ PRZED TELEWIZOREM, OGLĄDAĆ SERIALE , CZY OPLOTKOWYWAĆ SĄSIADÓW...
TO BARDZO BUDUJĄCE JAK WIDZI SIĘ STARSZE PANIE CHODZĄCE Z KIJAMI [ CIESZĘ SIĘ , ŻE I U NAS PRZYJĘŁA SIĘ TA FORMA REKREACJI BARDZO DOBRZE WPŁYWAJĄCA NA ZDROWIE ].
A WIĘC KOCHANI, WSTAŃMY CZASAMI OD TYCH NASZYCH KOMPUTERÓW I WYRUSZMY NA SPOTKANIE WIOSNY [ JESZCZE NIEDAWNO TAK NIECIERPLIWIE JEJ WYGLĄDALIŚMY... A ONA JUŻ PRZYSZŁA PIĘKNA I KOLOROWA ].CIEPLUTKO WSZYSTKICH POZDRAWIAM. BOŻENKA.
Od lat zastanawiam się, którą porę roku najbardziej lubię i muszę powiedzieć, że trudno jest mi jednoznacznie odpowiedzieć, bo każda ukazuje piękno otaczającego nas świata w innych barwach. Mimo wszystko chyba najbliższe są mi wiosna i jesień. Dlaczego? - ponieważ jedna niesie ze sobą życie, radość, świeżość, nadzieję a ta druga spokój, rozleniwienie, łagodność i nostalgię. Obydwie zaś olśniewają nas mnóstwem przecudnych barw.
OdpowiedzUsuńNie potrafię ukryć swojego zachwytu tym co widzę. Cieszę się jak małe dziecko i najchętniej podskakiwałabym z radości.
Ja też w ostatni weekend byłam na wspaniałym spacerze. Chłonęłam barwy, zapachy, dźwięki i byłam cała "w skowronkach". Robiłam oczywiście również zdjęcia... mnóstwo zdjęć - bo tyle cudów było naokoło. Zawsze z utęsknieniem oczekuję na ten moment kiedy wreszcie można zrzucić ciepłe ciuszki, pochować je do walizek albo na pawlacze i pożegnać się na kilka miesięcy z zimnem. Teraz trzeba przywrócić kondycję utraconą w czasie zimy i korzystać ile tylko się da z piękna otaczającej nas natury.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i życzę radosnych spacerów i wycieczek w miłym towarzystwie.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń