EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

czwartek, 15 kwietnia 2010

Dzień 411

Mamy godzinę 22:59. W telewizji leci film pt. Pan Wołodyjowski. Konkretnie przewija się scena o zdobywaniu zamku w Kamieńcu przez wojska tureckie. Wołodyjowski i Ketling składają przysięgę na honor i śmierć, że będą bronić twierdzy do ostatniej kropli krwi.
Zaraz nasuwa mi się pytanie na usta... czy dzisiaj też dana przysięga ma taką moc i wartość co wtedy!!!? Ktoś oburzony zaraz arogancko odpowie: Dzisiaj są już inne czasy! Dzisiaj tylko mamona się liczy i kto by tam nastawiał karku niepotrzebnie... Dzisiaj słowo Bohater ma inne znaczenie... Z mojego punktu widzenia rodzi się potrzeba mitów... a mitów jak widać doszukujemy się na każdym kroku... Wcale mnie to nie dziwi... skoro czynów godnych bohaterstwa nie ma, to przynajmniej w mity się upniemy by błyszczeć ponad swoje czyny i zalety.... A czy słusznie... czy należnie...? Na to pytanie sami sobie odpowiedzcie! Dobranoc

2 komentarze:

  1. DZIŚ POPROSIŁAM CIEBIE W ROZMOWIE TELEFONICZNEJ, ŻEBYŚ ROZWIAŁ MOJE WĄTPLIWOŚCI... USŁYSZAŁAM Z UST POSŁA PISu , ŻE OSOBY , KTÓTE ZGINĘŁY TRAGICZNIE W KATASTROFIE NASZEGO SAMOLOTU " SĄ BOHATERAMI " - JA RACZEJ OKREŚLIŁA BYM ICH JAKO " PECHOWCÓW "... BO BOHATERSTWO MOIM ZDANIEM TO COŚ ZUPEŁNIE INNEGO A TU BYŁ PRZYPADEK... , ŻE WSIEDLI NA POKŁAD WŁAŚNIE TEGO SAMOLOTU . O WIELU TYCH "BOHATERACH " NIEWIELE WIEDZIELIŚMY PRZED WYPADKIEM... JEST MI ŻAL TYCH LUDZI , ŻE TAK BEZSENSOWNIE , ZA WCZEŚNIE ZGASŁO ICH ŻYCIE , POZOSTAWILI PO SOBIE WIELKĄ POSTKĘ, SMUTEK I ŻAL [ WIELU OSIEROCIŁO SWOJE DZIECI , POZOSTAWIŁO W ROZPACZY PARTNERÓW..] . PAMIĘTAM JAK NIEDAWNO JESZCZE PAN PREZYDENT UCZESTNICZYŁ W UROCZYSTYM POGRZEBIE POLICJANTA , KTÓRY [ NIE BĘDĄC NA SŁUŻBIE] REAGUJĄC NA ZŁE POSTĘPOWANIE MŁODYCH LUDZI ZGINĄŁ Z ICH RĄK. MASZ RACJĘ POJĘCIE BOHATERSTWA, HONORU... TROSZKĘ SIĘ ZDEWALUOWAŁO... WIĘKSZOŚĆ LUDZI PATRZY TYLKO, ŻEBY IM BYŁO DOBRZE , ŻEBY TO ONI WSZYSTKO MIELI... NIE CHCĘ KRZYWDZIĆ TYCH LUDZI, KTÓRZY SĄ OTWARCI NA KRZYWDY INNYCH , SĄ WRAŻLIWI I CHĘTNI DO POMOCY I WSPIERANIA INNYCH ALE JEST ICH RACZEJ ZDECYDOWANIE MNIEJ NIŻ TYCH PIRWSZYCH.
    NA PEWNO JAK OGLĄDAM RELACJĘ Z PRZED PAŁACU PREZYDENCKIEGO TO WIDZĘ OD POCZĄTKU HARCERZY, KTÓRZY SĄ TAM CAŁY CZAS - MYŚLĘ, ŻE TO DOBRY ZNAK I NAUKA PATRIOTYZMU . BO KOLEJNY RAZ PRZYPOMNĘ TO OD NAS ZALEŻY JAK WYCHOWAMY NASZE DZIECI... [ MAŁA JULKA JUŻ WIE , ŻE PODCZAS GRANIA HYMNU NALEŻY STAĆ RAZEM Z RODZICAMI...]
    BARDZO BYM CHCIAŁA, ŻEBY MIMO WSZYSTKO [SPORY NA TEMAT MIEJSCA POCHÓWKU ] TA TRAGEDIA WZMOCNIŁA NAS I OBUDZIŁA [ I ZACHOWAŁA NA DŁUŻEJ ] W NAS DOBRE UCZUCIA DO INNYCH LUDZI I ŻEBYŚMY PRZYPOMNIELI SOBIE O OJCZYŹNIE... HONORZE... PRAWDZIWYM BOHATERSTWIE... BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawdziwe bohaterstwo jest ciche, nie szuka poklasku, nie chełpi się, nie puszy, nie dopomina się uznania. Ono po prostu jest i nie trzeba pokazywać palcem, żeby je zauważyć.
    Czasami jednak jesteśmy ślepi i zamiast dostrzec tych prawdziwych, odważnych i dzielnych ludzi wokół nas, staramy się na siłę tworzyć bohaterów i demonizujemy fakty.
    Po co to robimy? Ponieważ, tak jak wspomniałeś Bogusiu w swoim poście, każde społeczeństwo potrzebuje autorytetów, ludzi odważnych, godnych, honorowych, takich "przewodników stada", wzorców do naśladowania - więc jeśli ich brakuje tworzymy mity i trzymamy się ich kurczowo.
    Lecz czy musimy to robić? - myślę, że nie, ponieważ w naszej historii mieliśmy sporo osób wielkich - za przyczyną swoich czynów i skromnych zarazem, które to postaci były i są autorytetami.
    O ich randze świadczy fakt, że mimo upływu lat, cały czas ich pamięć jest żywa w naszych sercach.
    Jeśli chodzi o bohaterstwo - to wojenne - chyba już "wyczerpaliśmy wszelkie limity" -
    wystarczy przejść się chociażby po Warszawskich Powązkach Wojskowych gdzie w ziemnych mogiłach uwieńczonych brzozowymi krzyżami leżą Powstańcy styczniowi, listopadowi, wielkopolscy, żołnierze AK, którzy z tak wielką odwagą stawiali czoła okupantom - jak i ludzie, często bezimienni, pomordowani przez Bezpiekę.
    Istnieje jednak jeszcze inny wymiar bohaterstwa - to codzienne - wystarczy rozejrzeć się.
    Uważamy je za coś normalnego, zwyczajnego a to nieprawda, to jest najpiękniejsza pełna poświęcenia jego "odmiana" godna najwyższego szacunku.
    Często trzeba mieć większą odwagę ...nie żeby umrzeć, ale żeby żyć i podźwignąć obowiązki i odpowiedzialność narzucone nam przez los.

    OdpowiedzUsuń