EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

niedziela, 11 kwietnia 2010

Dzień 407

Tak Moi Mili...dochodzi już godzina 23:20, a w telewizji ciągle widać tłumnie stojących przed Pałacem Prezydenckim (Namiestnikowskim) ludzi. Ludzi, którzy opuścili swoje mieszkania i przyszli pożegnać tragicznie zmarłego Prezydenta. Znicze palą się w ogromnych ilościach całymi dywanami... ba nawet całymi chodnikami, które miast służyć pieszym, służą jako upamiętnienie miejsca tragedii i śmierci Prezydenta i wszystkich poległych w tragicznej katastrofie. Nas Polaków łączy tylko porządny wstrząs. Wielka tragedia w skali kraju, a nawet świata...! Dlaczego nie potrafimy być tacy braterscy na co dzień...? Czy to takie trudne dbać o człowieka... i to nie koniecznie kogoś ze swojej rodziny. Czasem wystarczy tylko miły uśmiech, czy podana dłoń w momencie niemocy staruszka. Myślicie, że starcowi nie potrzeba czułości, przytulenia, pogłaskania go po spracowanej dłoni!!!??? Myślicie, że nigdy nie będziecie starcami z załzawionymi z tęsknoty do bliźniego oczami...? Myślicie, że wtedy gdy wasze dziecko będzie was oddawać do domu starców, będziecie się cieszyć tym faktem? Otóż nie będziecie się cieszyć... raczej serca tych porzucanych starców popękają z żalu i tęsknoty... Czas tak szybko mija...zanim się obejrzymy już będziemy tymi drżącymi starcami... A jedno mądre przysłowie mówi tak: Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz... a drugie przysłowie mówi jeszcze wyraźniej: Ile sam dasz, tyle samo odbierzesz. Rozdawajcie więc szczerze, bo tym rozdawaniem sami budujecie swoja przyszłość... Dobranoc

2 komentarze:

  1. WIESZ... TRUDNO NIE ZGODZIĆ SIĘ Z KAŻDYM TWOIM SŁOWEM . JA TEŻ CZĘSTO ZASTANAWIAM SIĘ DLACZEGO LUDZIE CZĘSTO SĄ TAK WROGO NASTAWIENI DO SIEBIE? DO TYCH POWIEDZEŃ , KTÓRE ZACYTOWAŁEŚ MOŻNA DODAĆ " CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI ...WILKIEM " A DLACZEGO NIE BRATEM???
    DLACZEGO POTRZEBUJEMY TAKIEJ TRAGEDII , ŻEBY PORUSZYŁA NASZE SERCA??? . MASZ RACJĘ, KAŻDY [ NAWET TEN TWARDZIEL , KTÓRY SIĘ DO TEGO NIE CHCE PRZYZNAĆ ]... POTRZEBUJE CIEPŁA , BLISKOŚCI I DOBREGO SŁOWA . TRZEBA TO WPAJAĆ NASZYM DZIECIOM OD MAŁEGO , ŻEBY SZANOWALI INNYCH LUDZI... TO BARDZO WAŻNE, ŻEBY W TYCH NAJMŁODSZYCH ROZBUDZIĆ WRAŻLIWOŚĆ... JEST JESZCZE POWIEDZENIE " CO POSIEJESZ ZBIERAĆ BĘDZIESZ ". STAROŚĆ JEST TRUDNA I ZWŁASZCZA WTEDY BARDZO ODCZUWAMY SAMOTNOŚĆ , POTRZEBUJEMY POMOCY , DOBREGO SŁOWA...
    JA WCZORAJ SPOTKAŁAM SIĘ Z MOIM ZNAJOMYM I PIERWSZE KROKI SKIEROWALIŚMY POD SEJM... TAM TEŻ TRZEBA BYŁO POMILCZEĆ NAD WSPOMNIENIAMI O WIELU NASZYCH POSŁACH, KTÓRZY TRAGICZNIE, NAGLE , NIEPOTRZEBNIE ZŁOŻYLI OFIARĘ ZE SWOJEGO ŻYCIA...
    I AŻ NIE CHCE SIĘ MYŚLEĆ ILE NIEWYOBRAŻALNYCH TRAGEDII DZIEJE SIĘ WE WSZYSTKICH RODZINACH TYCH LUDZI ... A JESZCZE TO PEWNIE DŁUGIE OCZEKIWANIE NA PRZYWIEZIENIE DO KRAJU ICH SZCZĄTKÓW... TO STRASZNA TRAUMA... TRUDNO SIĘ BĘDZIE PRZEZ LATA Z NIEJ OTRZĄSNĄĆ. SKORO JUŻ SIĘ WYDARZYŁA TA TRAGEDIA... NIE ZMARNUJMY TEGO CO W NAS WYWOŁAŁA , BĄDŹMY DLA SIEBIE LEPSI, ŻYCZLIWSI , I MAM NADZIEJĘ , ŻE NASI POLITYCY TEŻ SIĘ ZASTANOWIĄ NAD SWOIMI DZIAŁANIAMI ... I OPOZYCJA NIE BĘDZIE UTRUDNIAŁA PRACY RZĄDU " DLA ZASADY " TYLKO WSPÓLNIE BĘDĄ DZIAŁAĆ DLA DOBRA WSZYSTKICH ... PO TO ICH WYBIERALIŚMY - MOŻE TERAZ SOBIE O TYM PRZYPOMNĄ... I OBY. BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie - kolejny raz jednoczymy się w obliczu tragedii i okazuje się, że potrafimy być wrażliwi, współczujący, otwarci, spontaniczni więc co dzieje się z nami kiedy te emocje wygasają?
    Czy stajemy się innymi ludźmi? Czy przestajemy dostrzegać drugiego człowieka, jego potrzeby, krzywdy, które go spotykają?
    A może chodzi o to, że łatwiej jest zapalić świeczkę i poddać się atmosferze tłumu niż być życzliwym i pomocnym na co dzień, bo to.... wymaga od nas wysiłku.
    Mimo wszystko dobrze, że potrafimy okazać nawet tak symbolicznie nasze współczucie - ostatecznie od czegoś trzeba zacząć. Być może po tym zrywie przyjdą przemyślenia i dostrzeżemy to, co wcześniej umykało naszej uwadze. To, że nasi starzy Rodzice nie mają już sił na wiele rzeczy ale ich godność nie pozwala im przyznać się do tego, lub np. to, że chora sąsiadka potrzebuje pomocy lecz krępuje się poprosić o nią i wiele innych sytuacji w których możemy w sposób praktyczny i namacalny okazać troskę i życzliwość drugiemu człowiekowi.

    OdpowiedzUsuń