wtorek, 6 kwietnia 2010
Dzień 402
Troszkę zabarłożyłem i gdy się zorientowałem była już godzina 23:55... a to najwyższa pora by zabrać się za pisanie posta. Dzisiaj jest tak jakby nawrót zimniejszej pogody. Wieje przenikliwy wiatr i przedostaje się w głąb ubrania do ramion, pleców i brzucha... Mam nadzieje, że nie będzie trzymał (wiatr) tak długo jak tegoroczna zima. Jestem zmęczony i nie bardzo chce mi się myśleć. Ziewam tak jakbym zarwał kilka nocek... widocznie spada ciśnienie. A więc być może, stąd to zmęczenie i chęć do spania. A przecież były nocki kiedy szedłem spać o drugiej po północy i byłem w lepszym nastroju... Tak więc na tym zakończę dzisiejszego posta i udam się na spoczynek... może jutro będę bardziej wypoczęty i w lepszej kondycji fizycznej i umysłowej... Dobranoc
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
TY TO CHOCIAŻ SOBIE RANO MOŻE TROSZKĘ DŁUŻEJ POŚPISZ... A JA MAM W ŁÓŻECZKU TAKI " ŻYWY BUDZIK " - CZYLI MOJĄ WNUSIĘ JULĘ [ 2 LATKA I 9 MIESIĘCY ]I CZY PIĄTEK, CZY ŚWIĄTEK KOŁO GODZINY 6 RANO BUDZI MNIE MIŁA " MELODYJKA " " BABCIU JUŻ WYSPAŁAM " I NIE MA ZMIŁUJ... TRZEBA WSTAWAĆ, ROBIĆ KASZKĘ I INNE ZAJĘCIA WYMYŚLAĆ CAŁY DZIEŃ... ALE TO JEST CUDOWNE... OBSERWOWAĆ JAK ONA SIĘ ROZWIJA .
OdpowiedzUsuńALE NIE MYŚL, ŻE TAKIE ZARYWANIE NOCY MOŻE BYĆ BEZKARNE... W KOŃCU ORGANIZM UPOMNI SIĘ O SWOJE.. I BĘDZIESZ MUSIAŁ WRESZCIE ODESPAĆ ...
MI TEŻ ZDARZA SIĘ Z KASIULĄ GADAĆ DO PÓŻNA ALE POTEM SKUTKI SĄ OPŁAKANE... RANO JESTEM NIEWYSPANA.
NO MAM NADZIEJĘ, ŻE BĘDZIESZ MIAŁ WIĘCEJ SIŁY I NAPISZESZ DZIŚ WIECZOREM POSTA DO PRZEMYŚLEŃ . POZDRAWIAM WSZYSTKICH I DO WIECZORNEGO CZYTANIA. BOŻENKA.