EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

środa, 14 kwietnia 2010

Dzień 410

Lecą te dni jakoś tak szybko... godziny jeszcze szybciej i mamy już 23:25. Niby wiosna i listki zaczynają się zielenić, a forsycje żółtym kwieciem okryły pobocza osiedlowych trawników to jednak chłód i pochmurna pogoda nie daje nam jeszcze możliwości zrzucenia z siebie grubszych ciuchów. Dzisiaj pomyślałem o czymś takim jak niecierpliwość. Według mnie jest to uczucie negatywne. Już nasi dziadkowie uważali, że niecierpliwość jest złym doradcą. Niecierpliwość to młodszy brat pospiechu... one zawsze idą w parze... a może jest odwrotnie. Nie ważne kto młodszy, a kto starszy. Ważne jest, że bardzo często, na skutek niecierpliwości przyspieszamy podejmowanie decyzji i różnych działań. Jakże często, na skutek pośpiechu okazuje się, że dokonaliśmy złej oceny, złego wyboru i żałujemy tego przez wiele miesięcy lat, a niejednokrotnie do końca życia. Często tak się dzieje w związkach partnerskich, w przyjaźniach, a i w miłości. Pochopnie wyciągamy wnioski z zasłyszanych fragmentów informacji na temat partnera(ki)i przestając sobie wierzyć rozstajemy się w złości i niezgodzie. A jeszcze obwiniamy się i obciążamy za zaistniałą sytuację. Na skutek braku zrozumienia, przekonani o słuszności swojej niesprawdzonej racji, nie potrafimy ustąpić, nawet wybaczyć, ani już ze sobą rozmawiać. Dopiero po latach gdy dotrą do nas własne pochopne błędy wynikające z pośpiechu i niecierpliwości, dostajemy olśnienia i wyzywając sami siebie od głupców, cierpimy jeszcze bardziej... Jednak najczęściej powrotów już nie ma, bo partner(ka)jakoś się pozbierali i otrząsnęli z urazu... no i poukładali na swój nowy sposób, swoje inne już życie. A my... niecierpliwcy siedzimy z nosm na kwintę przed telewizorem i gapimy się bezmyślnie nic w nim nie widząc. Czas leci, a ci od pośpiechu i niecierpliwości mimo, że wiedzą już o swojej winie i tak nie ustąpią, nie przeproszą, a co najgorsze, powielają takie same błędy aż do końca życia... Tak więc Moi Mili... nie śpieszcie się z podejmowaniem ważnych decyzji... i zanim coś zrobicie czego moglibyście żałować do końca życia, lepiej się dobrze zastanówcie... i dopiero róbcie to co powinniście zrobić... Dobranoc.

2 komentarze:

  1. Temat poruszony we wczorajszym poście jest niezwykle ważny a zarazem wielowątkowy. Dotyczy zarówno życia uczuciowego, rodzinnego jak i zawodowego.
    Może być rozpatrywany w różnych płaszczyznach: pod kątem tego jak my jesteśmy traktowani i postrzegani przez innych, jak również naszych własnych odczuć i czasami zbyt pochopnego oceniania tak bliskich jak i postronnych osób.
    Zgadzam się z Tobą Bogusiu we wszystkim co napisałeś. Myślę, że w życiu każdego z nas zdarzyły się niejednokrotnie sytuacje, kiedy byliśmy krzywdzeni poprzez nieprzemyślane osądy bazujące na zdawkowych informacjach, często plotkach, insynuacjach lub spekulacjach.
    Niestety również My sami sobie wyrządzamy krzywdę ufając i wierząc nie temu komu powinniśmy a poprzez swoją zapiekłość, upór i zwykłą głupotę nie potrafimy wybrnąć później z takiego "zawirowania". Często tylko dlatego, że zabrakło nam odwagi lub chęci do odbycia szczerej rozmowy i wyjaśnienia sobie nawzajem wątpliwości, tego co nas boli czy nurtuje doprowadzamy do eskalacji wzajemnych żalów a bywa, że i do rozstania.
    Obserwując jak wiele nieszczęścia wynika z takiego przemilczania i bazowania na pochopnej ocenie różnych sytuacji, w swoim własnym życiu staram się, chociaż nie zawsze to jest łatwe, pierwsza inicjować rozmowę kiedy widzę, że pojawiają się jakieś nieporozumienia pomiędzy mną a drugą osobą, a już szczególnie gdy jest to ktoś bliski mojemu sercu. Każdy z nas popełnia błędy, ważne jest abyśmy ich nie powielali. Tak łatwo jest zranić drugiego człowieka nieprzemyślanym słowem, postępowaniem, pomyślmy więc o tym zanim zrobimy lub powiemy coś czego nie będziemy mogli już cofnąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. NIECIERPLIWOŚĆ MOŻNA TROCHĘ POŁĄCZYĆ Z EMOCJAMI , POD WPŁYWEM KTÓRYCH PODEJMUJEMY SZYBKIE I NIE ZAWSZE MĄDRE DECYZJE. ŁATWO JEST POD WPŁYWEM CHWILI CZY ZASŁYSZANEGO FRAGMENTU ROZMOWY ZBUDOWAĆ SOBIE MYLNY WIZERUNEK DANEJ OSOBY.
    MYŚLĘ, ŻE TRZEBA ZE SOBĄ DUŻO ROZMAWIAĆ , PYTAĆ I OTRZYMYWAĆ NA NASZE PYTANIA ODPOWIEDŹ OD TEJ WŁAŚNIE OSOBY , KTÓREJ DOTYCZĄ NASZE WĄTPLIWOŚCI. TRZEBA NASZYCH BLISKICH OTACZAĆ ZAUFANIEM I DOPIERO JAK NAS ZAWIODĄ ... NO TO WTEDY MOŻNA SPRÓBOWAĆ JESZCZE OBDARZYĆ OGRANICZONYM JUŻ ZAUFANIEM, ALE NADAL DAJEMY SZANSE. NIE MA LUDZI DOSKONAŁYCH, KAŻDEMU Z NAS PRZYDARZAJĄ JAKIEŚ SŁABOŚCI. JEŻELI TA OSOBA NIE WYKORZYSTA DANEJ PRZEZ NAS SZANSY... NO CÓŻ TO BĘDZIE JEJ WYBÓR I WTEDY NIE MAMY JUŻ INNEGO WYJŚCIA , ALE NASZA DECYZJA BĘDZIE W PEŁNI ŚWIADOMA I WŁAŚCIWA, NIE BĘDZIEMY MIEĆ DO SIEBIE ŻALU...
    A NIECIERPLIWE DZIAŁANIA PRZYNOSZĄ NAM RACZEJ ZAWSZE SZKODĘ . NIE DAWNO USŁYSZAŁAM ZDANIE, KTÓRE POMYŚLAŁAM, ŻE BYŁO WYPOWIEDZIANE POD MOIM ADRESEM... BYŁO MI PRZYKRO ALE [PO TWOICH NAUKACH O DZIAŁANIU W EMOCJACH...] PRZY NAJBLIŻSZEJ OKAZJI ZAPYTAŁAM O TO ZDANIE ... I OKAZAŁO SIĘ , ŻE TO WCALE NIE CHODZIŁO O MNIE... I GDYBYM TAK RACJONALNIE NIE POSTĄPIŁA.. TO MOGŁA BYM BARDZO TEJ MOJEJ NIECIERPLIWEJ DECYZJI ŻAŁOWAĆ .
    OJ WARTO BOGUSIU CZYTAĆ TWOJE POSTY , ZASTANAWIAĆ SIĘ NAD NIMI... I WYCIĄGAĆ WŁAŚCIWE WNIOSKI. DZIĘKUJĘ CI . BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń