EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

niedziela, 4 kwietnia 2010

Dzień 400

Jest godzina 19:00. Już 400 dni jestem razem ze swoim blogiem w necie... ale tylko jedna osoba była ze mną od pierwszego dnia. Była jako ta pierwsza, przecierająca ścieżki mojemu pisaniu. Szliśmy wespół w różnych nastrojach... czasem była częściej, czasem znikała na dłużej, ale była... i teraz też jest... wiem o tym, choć nie uczestniczy już czynnie w moim blogu. Z czasem dołączały do niej inne osoby, by mogło powstać coś co ma dzisiejszy kształt. Dziękuje Ci... i tym wszystkim, którzy byliście, jesteście i będziecie tworzyć dalej, razem ze mną tego bloga... Za oknem nadchodzący zmierzch mówi, że mija pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych. Była ładna i słoneczna pogoda. Nie obeszło się bez długiego spaceru. Stoły obfitością i urodą zachwycały, jednak ja starałem się trzymać umiar. Jadłem mało, ale starałem się spróbować wszystkich dań. Teraz jestem już w domku... piję zieloną herbatę i odpoczywam... och, jak męczące jest takie siedzące za stołem świętowanie...! Teraz zamieszczę już kolejne zwrotki Pląsającej Bizoniczki. Oto one:

Tupie nogą, jakby prycha,
Stęka, sapie, nawet kicha.
Rozbieg bierze i szarżuje,
Kumpla swego atakuje…

Stare samce zwariowały,
Tydzień na się napierały.
Nic nie jadły i nie piły,
Tylko się o samkę biły…

Takie to już samcze życie
Futro sypie się obficie…
Skóra pęka, boki krwawią
I od bólu oczy łzawią…

Pani bizon zamiast wojny,
Woli żywot mieć spokojny.
Toć się tylko uśmiechnęła
I racice za pas wzięła…

Potem legła pośród łąki,
Gdzie bzykały tłuste bąki.
Podjadając świeżą trawę,
Miała w nosie byczą sprawę.


Bogdan Chmielewski
Warszawa dn. 31.03.2010.

4 komentarze:

  1. :):):)Podoba mi się pani bizon. Tylko... czy Matka Natura by jej na to pozwoliła?...Pewnie nie. Matka Natura ma swoje prawa i konsekwentnie je egzekwuje. Pani bizon będzie musiała się im podporządkować, niestety lub stety. Zachowanie gatunku jest najważniejsze. Instynkty...to narzędzia natury. Instynkt samozachowawczy, instynkt stadny, instynkt życia, instynkt śmierci...Zwierzęta i ludzie, wszystkie żywe organizmy są im podporządkowane i muszą postępować zgodnie z tym odwiecznym prawem. Człowiek, ten najbardziej rozwinięty z form życia,... też. Jedynie też człowiek może te instynkty przekraczać...Przekraczanie jest dane tylko człowiekowi. Większość z ludzi nie posiada zdolności ich przekraczania, ale są wyjątki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani bizon też takich zdolności nie posiada i będzie musiała wrócić do byczków, no...chyba, że to jest Pani Bizon.

    OdpowiedzUsuń
  3. To wspaniały Jubileusz Bogusiu. Przez 400 dni - codziennie wieczorem systematycznie zasiadałeś przy komputerze i dzieliłeś się z nami swoimi przemyśleniami.
    Wprawdzie do grona Obserwatorów dołączyłam niedawno ale przeczytałam wszystkie Twoje posty i to niejednokrotnie.
    Wiersze, które zamieszczasz zauroczyły mnie i wzbudziły tyle różnorodnych emocji. Wracam do nich z przyjemnością.
    A ostatni utwór.... rozbawił mnie bardzo. Widziałam oczami wyobraźni całe wydarzenie - rozsierdzone i rozpalone byczki walczące w amoku o "Pannę", tumany unoszącej się sierści, słyszałam tętent nacierających na siebie olbrzymich cielsk, porykiwania. Towarzystwo tak się zacietrzewiło, że w tym zamieszaniu umknął im - dosłownie i w przenośni - cel ich potyczki czyli..... bizoniczka, która boczkiem, boczkiem oddaliła się ot tej hałastry i zaległa wśród bujnej zieleni ze stoickim spokojem przeżuwając trawkę.
    Ona i tak upatrzyła już sobie tego jedynego byczka więc nie obchodzi jej ta potyczka, bo tak naprawdę to właśnie Ona zadecyduje, którego z nich dopuści do siebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. NIE WIEM NA JAKI CZAS PLANOWAŁEŚ PISANIE SWOJEGO BLOGA... CZEGO PO NIM OCZEKIWAŁEŚ ALE DLA NAS " CZYTACZY " JEST TO JUŻ RYTUAŁ [ DLA MNIE JUŻ OD PONAD ROKU...] CZEKANIE JAKI TEMAT DZIŚ WIECZOREM PORUSZYSZ... CZYM WSTRZĄŚNIESZ NASZE SERCA I MYŚLI . SWOIM PISANIEM CZYNISZ WIELE DOBREGO I DZIĘKI CI ZA TO . A WIERSZE, SĄ TEŻ WAŻNE [ TO DLA ICH ROZPOWSZECHNIANIA BYŁ PIERWSZY ZAMYSŁ PISANIA BLOGA I PREZENTACJI ICH...].
    OSTATNI WIERSZ MIŁO MNIE ZASKOCZYŁ SWOIM ZAKOŃCZENIEM... MILUTKI I TAKI ŻYCIOWY , JAK W ZAPALCZYWOŚCI I WALCE O TO , ŻEBY BYĆ " GÓRĄ " MOŻNA ZATRACIĆ SENS SWEGO DZIAŁANIA.
    BOGUSIU , MY NADAL CZEKAMY NA TWOJE PRZEMYŚLENIA I NAWET POŁAJANKI, ŻEBY NAS POBUDZIĆ DO ZASTANOWIENIA, MYŚLENIA I MĄDREGO POSTĘPOWANIA I NIECH TAK BĘDZIE JAK NAJDŁUŻEJ .
    DZIĘKUJĘ CI ZA TE 400 I ŻYCZĘ WENY DO PISANIA WIELU, WIELU NASTĘPNYCH POSTÓW.BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń