sobota, 10 kwietnia 2010
Dzień 405
Znowu się zapracowałem i przegapiłem normalną porę pisania posta. W tej chwili mija godzina 0:50. Tak więc czasu nie mam wiele... Muszę się wyspać, bo jutro idę do pracy o godzinę wcześniej. Jestem zmęczony i nie mam jasnego myślenia... toteż poważnego posta dzisiaj nie będzie... Jutro sobota to i tak jakby dnia trochę więcej, a to na pewno nasunie mi jakąś zdrową myśl do napisanie czegoś sensownego... Tym, którzy jeszcze nie śpią, mówię dobranoc i zmykam spać... Pa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Losy ludzkie są nie zbadane...Losy narodów też. Czy to głupota ludzka, brawura, czy fatum...Czy jesteśmy narodem wybranym? Nawet w tym złym sensie. Czy nam się tylko tak wydaje? Czy tragedia to tylko zmiana stanu energii? Na pewno ogromne zawirowania w jej przepływie, przynajmniej przez jakiś czas. Na jakie tory powróci później? Faktem jest, że tragedia jest największym wstrząsem dla najbliższych i tego nic nie zmieni. I choć setki tragedii dzieje się na świecie każdego dnia, te które nas dotyczą są dla nas najboleśniejsze, choćby dotyczyły nas, jako najbliższych, czy nas, jako narodu.
OdpowiedzUsuńA życie toczy się dalej...
...Pewnego pięknego, wiosennego dnia, 10 kwietnia 2010 roku.