EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

środa, 12 maja 2010

Dzień 436/437/438

Kolejny dzień minął pod znakiem codziennych problemów… ale i zmiennej pogody. Jest już godzina 19:30. Kilka dni temu telewizja wyemitowała program o dwóch starszych kobietach, które urosły w oku kamery TV do rangi bohaterek Narodowo – Społecznych. Nie oglądałem programu od początku, ale na moje oko kobiety wyglądały na około 70 –cio letnie babcie. Tak więc wsłuchałem się dokładnie w słowa komentatora i tychże babć bo chciałem wiedzieć o co w tym programie chodzi. A więc sprawa miała się mniej więcej tak: Jedna z tych babć dostała emeryturę i idąc po swoim osiedlu padła ofiarą złodzieja, który bez sumienia i skrupułów wyrwał jej torebkę z całą zawartością i emeryturą. Poszkodowana udała się na Policję w celu zgłoszenia kradzieży. A nasza dzielna i operatywna Policja miast natychmiast wszcząć działania operacyjne polegające na ustaleniu i schwytaniu osoby złodzieja, siedziała sobie bezczynnie i po kilku tygodniach nierobienia niczego w tej sprawie, umorzyła dochodzenie z uwagi na nieujęcie sprawcy przestępstwa. A jak miała go ująć jeśli nic w tym kierunku nie robiła…! Mogę powiedzieć coś na ten temat ponieważ, jak zapewne pamiętacie w ubiegłym roku sam padłem ofiarą włamania do mojego mieszkania… i po miesiącu doznałem szoku na widok listu z Policji w którym ni z tego, ni z owego powiadomili mnie o umorzeniu sprawy na skutek nieujęcia sprawcy przestępstwa. Byłem wtedy tak wściekły, że chciałem pojechać do komisariatu i wygarnąć im co myślę o takich metodach śledczych. Na szczęście szybko ochłonąłem i w ten sposób oszczędziłem sobie kłopotów. Ale do rzeczy, bo troszkę odbiegłem od zasadniczego tematu. Otóż poszkodowana babcia miała to co ma porządny mężczyzna na swoim miejscu i rozpoczęła śledztwo na własną rękę. Była w tej dobrej sytuacji, że widziała złodzieja i zapamiętała jego twarz. Tak więc zaczęła chodzić po osiedlu i wypytywać ludzi o tak wyglądającego człowieka . Po niedługim czasie natknęła się na niego i udała, że go nie zna. Ten upewniwszy się tym sposobem, że babcia go nie kojarzy z przestępstwem, na szczęście zaczął zachowywać się nierozważnie i doprowadził babcię do miejsca w którym mieszkał. W czasie gdy złodziej przebywał w mieszkaniu, babcia zatelefonowała po wsparcie w osobie swojej siostry i przed jego mieszkaniem - razem zasadziły się na niego. Niczego niespodziewający się złodziej wyszedł z domu i zbaraniał ze zdziwienia. Oto Siostra poszkodowanej schwyciła złodziejaszka za gardło tak mocno, że temu brakło tchu i bez „walki” się poddał… a był to trochę ponad 40 – to letni mężczyzna. Babcie wezwały Policję i ta raczyła przyjechać i zaaresztować sprawcę kradzieży emerytury. Ciekawy jestem jak czuli się w tym czasie „dzielni” policjanci, zwłaszcza gdy się dowiedzieli o operatywności 70 –cio letnich babć… Ale nie to było najdziwniejsze w całej sprawie. Policja miast babcie zatrudnić przynajmniej na pól etatu w swojej formacji, obsztorcowała babcie za lekkomyślność i brak rozwagi. Miały babcie wielkie szczęście, że je nie zaaresztowali za samosąd i napaść na biednego złodzieja… Zastanawiam się do tej pory nad celowością utrzymywania z podatków tak mało operatywnych policjantów. Czy nie lepiej pieniędzmi z pensji tychże policjantów wspierać krewkie i odważne babcie, które nie dość, że łapią złodziei… klepią biedę na nędznych emeryturach, to jeszcze w nagrodę doświadczają przykrości bo powołana do walki z przestępczością formacja bronić ich nie chce… i nie potrafi… Skandal i wstyd do potęgi entej… Dobranoc

3 komentarze:

  1. Oglądałam ten reportaż. Czy ktoś zadał sobie pytanie do jakiego stopnia musi być zdesperowany starszy człowiek, żeby, pomimo świadomości jakie stanowi to dla niego zagrożenie, wziął sprawy w swoje ręce?!
    Wbrew temu co ktoś mógłby sobie pomyśleć - te Panie wiedziały z kim mają do czynienia - bo kimże jest łobuz, który okrada starszego, biednego, bezbronnego człowieka, który zabiera mu jedyne pieniądze na życie, na lekarstwa - kim on jest? To niebezpieczny przestępca, bandyta, ponieważ nie ma litości i miłosierdzia, ponieważ nie ma w nim za grosz ludzkich uczuć. W dodatku to najgorszy rodzaj człowieka - to tchórz bez honoru.
    A Policja? Jak można powiedzieć osobie, której zostały odebrane środki do życia, że śledztwo zostaje umorzone! Przecież z podatków płaconych przez wszystkich Obywateli, również przez te Staruszki jest między innymi finansowana Policja. Jeśli więc nie jest ona w stanie złapać złodzieja, to chyba, żeby sprawiedliwości stało się za dość, trzeba zastanowić się jak zrekompensować stratę okradzionym osobom - może oddać im płacone przez całe życie podatki?
    Wiem, co usłyszeli byśmy od przedstawicieli Policji - że jest ona nie dofinansowana, że brakuje ludzi, samochodów, sprzętu itd. Wszystko to prawda, ale czy jest winna temu ta starsza okradziona osoba? Dlaczego to ona ma pokutować? Może przynajmniej w takich skrajnych przypadkach warto by było zastanowić się, za co ma żyć przez najbliższy miesiąc?
    To jeden problem a drugi...
    ..cdn...

    OdpowiedzUsuń
  2. ....cd...
    Widziałam tą kobietę - chudziutka osoba, którą wiatr by przewrócił - gwarantuję, że nie była na pewno szkolona w jednostkach specjalnych ani nie ćwiczyła sztuk walk wschodnich .... a mimo to wytropiła i unieszkodliwiła dorosłego silnego faceta, wspierając się "posiłkami" w postaci podobnej do siebie posturą siostry. Proszę wybaczyć, ale nie świadczy to dobrze o naszej Policji, bo te kobiety nie posiadały ani radiowozów, ani broni, ani doświadczenia a mimo to poradziły sobie. Dlaczego?...ponieważ bardzo im zależało... ponieważ to była dla nich sprawa najwyższej wagi. Mimo to, nie odzyskały swoich pieniędzy. Pytam się jak to możliwe? Przecież złodziej na pewno miał w swoim domu coś, co było warte tyle, ile nędzna emerycka pensja, więc chyba coś tutaj nie gra. Być może odezwą się głosy, że potrzebne są dowody, sąd itd. Myślę, że tylko niespełna rozumu osoba decydowała by się na taką akcję, gdyby nie miała 100% pewności, że to ten właśnie gagatek ją obrabował. Jeśli więc złapano złodzieja - osoba poszkodowana powinna odzyskać to co jej zrabował, a jeśli to niemożliwe, bo pozbył się już łupu lub go "skonsumował" należy "ściągnąć z niego" równowartość skradzionych rzeczy konfiskując natychmiast to, co jest w jego posiadaniu.
    Ja i moja Rodzina 4 krotnie przeżyliśmy podobne doświadczenia w swoim życiu i nie odzyskaliśmy tego co nam skradziono. Zastanowiłam się ile kosztuje dojazd policji do miejsca zdarzenia? Opłacenie funkcjonariuszy, których zadaniem jest zebranie śladów i spisanie protokołów? Ile potem kosztują ew. ich ruchy związane z tym domniemanym śledztwem, które w rezultacie owocuje wysłaniem zawiadomienia, że nic nie da się zrobić?
    Może w związku z tym niech policja w ogóle nie zawraca sobie głowy "teatralnymi śledztwami", a w zamian, niech wypłaci pieniądze wydane na "bezdurno", ofiarom rabunków czy włamań. Przynajmniej nie będziemy się łudzić, że coś się w tych sprawach robi a jednocześnie kwota ta wsparła by pokrzywdzone osoby.
    Przynajmniej tyle.

    OdpowiedzUsuń
  3. TO PRZYKRE, ŻE LUDZIE W SILE WIEKU NIE ZADAJĄ SOBIE TRUDU POSZUKANIA PRACY, PONIEWAŻ CZASAMI TAKI NAPAD MOŻE PORZYNIEŚĆ IM ŁUP WYŻSZY NIŻ MIESIĘCZNY ZAROBEK... I JESZCZE TRZEBA RANO WSTAWAĆ, JECHAĆ ZATŁOCZONYM AUTOBUSEM...I PRACOWAĆ 8 LUB WIĘCEJ GAODZIN... TO NIE DLA NICH, ONI SĄ DO WYŻSZYCH CELÓW STWORZENI... A CO POTEM ZNOWU NA NASZYM UTRZYMANIU Z POMOCY SPOŁECZNEJ ... CZYLI Z NASZYCH PODATKÓW BO KRADZIEŻAMI EMERYTURY NIE WYPRACUJE A JAK WPADNIE W RĘCE POLICJI TO W WIĘZIENIU ZNOWU NA " NASZYM UTRZYMANIU ". PRZECZYTAŁAM W MOJEJ GAZECIE OSIEDLOWEJ, ŻE FRYZJER PORZUCIŁ PRACĘ KRADNĄC Z SALONU SUSZARKĘ I GOLARKĘ. PO ODNALEZIENIU JEGO PRZEZ POLICJĘ GROZI MU DO 3 LAT WIĘZIENIA.
    A NASZE BABCIE... BOHATERKI KTÓRE MOGŁY PRZYPŁACIĆ ŻYCIEM LUB ZDROWIEM BYŁY DZIELNE ... WALCZYLY O ODZYSKANIE EMERYTURKI PEWNIE BARDZO NIEWIELKIEJ... OBAWIAM SIĘ TYLKO , ŻE " SZKODLIWOŚĆ CZYNU " MOŻE WYDAĆ SIĘ MAŁA...I WKRÓTCE NA SWOJEJ DRODZE SPOTKAJĄ ZNOWU TEGO DRABA Z IRONICZNYM UŚMIESZKIEM I BĘDĄ SIĘ BAŁY SAME WYCHODZIĆ Z DOMU... BO PRZECIEŻ ZŁODZIEJ MA KOLESIÓW, KTÓRZY GO CHĘTNIE WESPRĄ. MYŚLĘ, ŻE SKALA KRADZIEŻY JEST WIELKA I PEWNIE TYLKO W JAKIMŚ PROCENCIE UDAJE SIĘ ZŁAPAĆ SPRAWCÓW I UDOWODNIĆ IM ICH WINĘ.
    TO BARDZO PRZYKRE , ŻE PŁACĄC NASZE PODATKI NIE MOŻEMY NIESTETY CZUĆ SIĘ BEZPIECZNIE , ANI NA ULICY ANI W DOMU A PRÓBUJĄC DOCHODZIĆ SPRAWIEDLIWOŚCI ... JESTEŚMY NARAŻANI NA POTWORNE PRZEWLEKŁOŚCI I OPIESZAŁOŚCI POSTĘPOWANIA SĄDÓW.[ JA SAMA JESTEM " WETERANKĄ - DOCHODZĘ BEZSKUTECZNIE SPRAWIEDLIWOŚCI... SPRAWA CIĄGNIE SIĘ 12 ROK... 37 ROZPRAW... MAM JUŻ DOŚĆ ALE NIE MOGĘ JUŻ TEGO WYCOFAĆ ], A SŁUŻBA ZDROWIA ... TO TEŻ KOJEJNY TEMAT NA WIELE POSTÓW.
    NO MOŻE JEDNA MIŁA SPRAWA... CHODZĄC Z KIJAMI WIDZĘ JUŻ CORAZ WIĘCEJ OSÓB SPRZĄTAJĄCYCH PO SWOICH PUPILACH! . BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń