EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

czwartek, 6 maja 2010

Dzień 430/431/432

Za oknem jest już całkiem ciemno... dochodzi godzina 21:56. Od kilku dni pogoda nie dopisuje ciepłem ani słoneczkiem. Jest pochmurno, deszczowo, wietrznie i zimno. Mnie osobiście taka pogoda nastraja melancholijnie, poważnie i smutno. Jestem obolały... odzywają się we mnie różne dolegliwości, których nie odczuwam przy dobrej i słonecznej pogodzie. Jestem skłonny do zamykania się w sobie, do przemyśleń i wspomnień natury trudnej. W takim czasie raczej trudno jest mi wykrzesać z siebie radość i dobre samopoczucie. Podczas takiego stanu, najchętniej zamknąłbym się w swoim pokoju - pracowni i spędził w nim na głębokich przemyśleniach kilka dni... Jednak nie mogę tego zrobić bo mam sklep w którym spędzam osiem godzin dziennie. Przychodzą różni i w różnych nastrojach klienci... i muszę szczególnie panować nad swoimi emocjami, by broń Boże nie być niemiłym i nieuprzejmym... Mimo swojej, powiedzmy niedyspozycji... wiem, że oni też się kiepsko czują... i że do spięcia jest bardzo blisko. Jeśli ktoś mnie drażni natrętnymi pytaniami, staram się nie rozmawiać i unikam odpowiedzi na często głupie pytania. Czyli przybrałem postawę na przeczekanie... i myślę, że to dobra metoda. Ponieważ już dawno nie prezentowałem wierszy, teraz przedstawię najnowszy z powstałych wierszy... jest raczej głębokiej treści i myślę, że trudny w zrozumieniu... tak jakby stosowny do aury i mojego nastroju... Oto on:

Wieczna tułaczka


Widziałem w śnie ogromną rzekę,
Która nigdy nie wpływa do morza.
Mam w sobie myśli nieokiełznane,
Które zawsze biegną w przestworza.

Szukałem lśniącej gwiazdy – bez blasku,
Studziłem duszę w morzu bez wody…
Krążyłem w bezkresie ludzkich uczuć,
Tęskniłem nocą… i w dni bez pogody.

Trzymałem w dłoni serce bez rytmu
Pełne nadziei zranionej dziewczyny.
Wołałem ją cicho przez mgłę perłową,
Ale wracało tylko echo z obcej krainy.

Pragnąłem ukoić smutek i łzy ciche…
Powierzyć komuś myśli brzemienne.
Chciałem je oddać pod czułą opiekę
I zakończyć poszukiwania codzienne.

Wszędzie drżenie… strach głuchy, pusty,
Wieczny chłód… błądzenie w bezkresie
I jeszcze strasznie natrętne pytanie…
Kiedy kres podróży los mi przyniesie…?

Bogdan Chmielewski
Warszawa dnia 28.04.2010 r.

2 komentarze:

  1. Pogoda ma duży wpływ na nasze samopoczucie, szczególnie jeśli jesteśmy meteoropatami. To nie są jakieś tam wyssane z palca bzdurki tylko fakt i zresztą nic dziwnego - przecież jesteśmy częścią natury i ..... kosmosu. Nie zastanawiamy się nad tym zbyt często ale nasz organizm jest takim barometrem odbierającym różne bodźce i sygnalizującym jeśli dzieje się coś nie tak.
    Dotyczy to zarówno naszego wnętrza jak i czynników zewnętrznych.
    A kiedy kosteczki albo łepetyna albo inne części naszego szanownego ciałka dokuczają wtedy i nos mamy na kwintę, no i jesteśmy bardziej drażliwi i marudni.
    Bogusiu - piękny wiersz. Zadumałam się nad nim i wzruszyłam. Wieczna tułaczka, wieczna tęsknota, odnajdywanie i uświadamianie sobie, że nie tego szukaliśmy, rozczarowanie, smutek, samotność, oczekiwanie - to ciągłe oczekiwanie i przemijanie... i pytanie: Czy dane mi będzie znaleźć to czego szukam? ukoić niepokój duszy? Serca, które kusiły ale okazywały się zimne, ręce, które przygarniały na chwilę po to, żeby potem odepchnąć. Morze pięknych słów wypowiadanych bez zastanowienia i jedno słowo, które potrafiło utkwić jak zadra w sercu i zranić do żywego.
    Wierzę mimo wszystko, że przy odrobinie szczęścia i jeśli pragniemy tego głęboko "dobijemy do portu" i odnajdziemy drogę do domu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie takie wiersze podobają się Bogusiu.Ten wiersz nastraja nas smutkiem, ale i wiarą w to co może jeszcze nas spotkać w życiu.Wiersz pełen zadumy nad upływającym nam życiem oraz tęsknota za spełnieniem marzeń tych, które są dla nas bardzo ważne.Łza w oku się kręci czytając takie piękne strofy.Bogusiu bardzo dziękuję i pozdrawiam Joanna

    OdpowiedzUsuń