EPILOG

Po długim wahaniu postanowiłem zakończyć pracę z prowadzonym od ponad 500-set dni blogiem pt. "Poezja, którą da się czytać". Jak spostrzegliście 7 ostatnich postów zasadniczo odbiegało tematem od wcześniejszych treści, dlatego zostały przeniesione do nowoutworzonego bloga, który będzie poruszał właśnie taką tematykę. Mam nadzieję, że te ważne tematy wciągną was i zachęcą do czytania, i czynnego uczestnictwa w życiu nowego bloga pt. "Tropem dziwactw i bezsensu". Zapraszam. Oto nowy adres pod którym mnie znajdziecie:

http://tropem-dziwactw-i-bezsensu.blogspot.com

poniedziałek, 7 czerwca 2010

Dzień 464

Zbliża się wieczór, a wraz z nim godzina 21:10. Po kilku dniach względnego spokoju... to znaczy mam na myśli przemijanie zagrożenia powodziowego, media ponownie faszerują nas zagrożeniem powodziowym... czyli tak zwaną drugą falą powodziową. Z ciekawości co dzień chodzę nad Wisłę, obserwuję i porównuje jej poziom z tym czym częstują nas tendencyjne media. Tak jakby oceniam czy informacja o stanie rzeki jest prawdą, czy po prostu informacją podawaną zdecydowanie na wyrost. Za każdym razem fotografuję rzekę, jej rozlewiska i jej podniesiony stan lustra wody. Mam już kilkadziesiąt fotografii i jest to świetny materiał dokumentujący dokładnie ten okres... a zwłaszcza jest to materiał porównawczy do poprzednich okresów zagrożenia powodziowego i rzetelności informacji płynącej z mediów publicznych. Godzinę temu wróciłem znad rzeki i stwierdziłem, że poziom lustra wody jest znacznie podniesiony, ale nie sądzę by mieszkańcom prawobrzeżnej Warszawy groziła powódź. Do stanu zagrożenia sprzed dwóch tygodni, na moje oko brakuje ponad metr wysokości. Poprzednio ułożone wały z worków z piaskiem nie zostały usunięte, a więc leżą na swoim miejscu i spełniają role dodatkowej ochrony przed zalaniem. Jutro pójdę znowu nad rwącą i groźną rzekę i porównam dane... A teraz jeszcze w kilku słowach odniosę się do mojej książki. Tak więc chcę powiedzieć, że zamieściłem informację o możliwości jej kupna w opisie... to znaczy tuż pod moją fotografią. Taka dodatkowa informacja była konieczna z uwagi na przesuwanie się postów w dół. Ta prawidłowość spowoduje, że po kilku kolejnych wpisach post pokazujący książkę zniknie zepchnięty nowymi wpisami. Teraz, może nie tak obrazowo ale będzie można przeczytać gdzie ją znaleźć i jak kupić... Chcę jeszcze powiedzieć, że nowa książka cieszy się sporym zainteresowaniem czytaczy, co daje mi nadzieję na szybki zwrot zainwestowanych w nią pieniędzy. To z kolei pozwoli mi wydawać kolejne, przygotowane już do druku pozycję... Dziękuje wszystkim czytaczom i osobom pragnącym nabyć ten ładnie i przejrzyście przygotowany i złożony w książkę skład z wierszy i ciekawej prozy... Dobranoc.

4 komentarze:

  1. WIESZ... JA JEDNAK SIĘ BOJĘ , ŻE MOŻE NIE BYĆ DOBRZE. FALA JEST WYSOKA A WAŁY NASIĄKNIĘTE JESZCZE PO MAJOWEJ POWODZI. OKAZAŁO SIĘ, ŻE DOBRZE, ŻE TE WORKI ZOSTAŁY...[ STRAŻACY I WOJSKO WYKONUJĄ OGROMNĄ PRACĘ PRZY UMACNIANIU WAŁOW ] I UWAŻAM, ŻE LEPIEJ NIECH ŚRODKI OSTROŻNOIŚCI BĘDĄ PODJĘTE NA WYROST... BO GDYBY NIESTETY WAŁ PĘKŁ... TO TRAGEDIA GOTOWA!. OGLĄDAJĄC W TELEWIZJI [ SIEDZĄC POD WŁASNYM DACHEM , NA SUCHEJ KANAPIE Z KUBKIEM HERBATY...] SERCE ŚCISKA ŻAL CO TO ZA KATAKLIZM.TAK WIELE OSÓB POTRACIŁO WSZYSTKO: DOM , CAŁY DOROBEK ŻYCIA , MIEJSCA PRACY, UPRAWY , INFRASTRUKTURA ... A JESZCZE NIE MÓWI SIĘ ZA DUŻO O SPUSTOSZENIACH PSYCHICZNYCH JAKIE POWSTAJĄ U TYCH LUDZI DOTKNIĘTYCH KATAKLIZMEM... A DZIECI... POZBAWIONE JAKIEGOKOLWIEK BEZPIECZEŃSTWA - TO OKROPNE I TRUDNE DO OGARNIĘCIA!!!
    TO STRASZNE JAK SPADA NA NAS OSTATNIO TRAGEDIA ZA TRAGEDIĄ... JUŻ TEGO ZA DUŻO ! CZY MY MAMY SIĘ TYLKO SPRAWDZAĆ W TAK EKSTREMALNYCH WARUNKACH. JA BARDZO JUŻ CHCĘ NORMALNOŚCI, SPOKOJU, CHCĘ CIESZYĆ SIĘ ŻYCIEM I WIDZIEĆ WOKÓŁ SIEBIE SZCZĘŚLIWYCH LUDZI. MAM NADZIEJĘ, ŻE WKRÓTCE TEN KOSZMAR SIĘ SKOŃCZY... CHOCIAŻ JEGO SKUTKI NIE DADZĄ ZAPOMNIEĆ O TYM CO SIĘ WYDARZYŁO JESZCZE DŁUGO... BOŻENKA

    OdpowiedzUsuń
  2. Zanim jeszcze nadeszła następna fala powodziowa miałam obawy, że to nie koniec. Pomyślałam, że dopóki sytuacja na zagrożonych terenach nie unormuje się, prowizoryczne zabezpieczenia, które ostatnio skonstruowano, powinny pozostać tam gdzie są.
    Zrobienie ich kosztowało wiele wysiłku, czasu i pieniędzy, więc głupotą byłoby uprzątanie ich, kiedy jak widać, przyroda nadal pokazuje na co ją stać.
    Moje obawy co do możliwości ponownego wylania rzek potwierdziły się, chociaż wolała bym nie mieć racji w tym przypadku.
    Człowiek niestety zlekceważył moc natury, przeciwstawił się jej, próbował ją okiełznać w niewłaściwy sposób - no i to, co teraz dzieje się, jest konsekwencją lekkomyślności a w jakiejś mierze również ludzkiej bezradności.
    Nie czas jednak teraz na użalanie się - to jest czas działania, konsolidacji sił, pomocy tym, którzy są często w beznadziejnej sytuacji.
    Zaraz "potem" przyjdzie czas na wnioski, pociągnięcie do odpowiedzialności winnych (tam gdzie można było zapobiec tragedii) i zrobienie wreszcie czegoś konkretnego aby nigdy więcej taka sytuacja w takim zakresie nie miała prawa zaistnieć.
    ***
    Bogusiu, bardzo bym chciała, żeby jak najwięcej osób miało okazję zapoznania się z Twoją książką, ponieważ tematy które w niej poruszasz są przecież tak bliskie każdemu z nas.
    Czytając ją mamy szansę oderwać się od codzienności i zastanowić chociażby przez kilka minut dziennie nad sobą, swoim postrzeganiem świata, nad wyborami, których w życiu dokonaliśmy, nad własnymi uczuciami. Książka ta jest również wg. mnie swojego rodzaju prowokacją, mającą na celu obudzenie ludzi z uczuciowego letargu w jakim często znajdują się.
    Z pewnością Bogusiu część Twoich Czytelników będzie miała odmienne poglądy, bo przecież każdego kształtowały różne rodziny, środowiska, warunki w których żył i własne przeżycia - to naturalna kolej rzeczy. Bardzo często odmienne od naszego spojrzenie, na tą samą sprawę, powoduje, że początkowo rodzi się w nas bunt i odrzucamy takie stanowisko. Mimo wszystko po jakimś czasie zaczynamy zastanawiać się, czy nie ma w tym odrobiny racji? A może dotąd nie mieliśmy odwagi spojrzeć na coś z tej "innej" strony? Może uwikłani w normy społeczne, wychowawcze, własne ograniczenia, przesądy i inne bariery zatraciliśmy zdolność logicznego myślenia, przestaliśmy słuchać podszeptów naszej intuicji? Każdy myślący człowiek, taki, który pragnie się rozwijać i poszerzać swoje horyzonty wie, że uczymy się całe życie i nie wolno zamykać swojego umysłu na najbardziej nawet kontrowersyjne opinie. Trzeba być otwartym, chłonnym, analitycznym, bo tylko to daje nam szansę doskonalenia się.
    Jestem pewna, że Twoja książka Bogusiu jest właśnie taką iskrą, która ma rozniecić płomień - "płomień" dążenia do samopoznania i zadania sobie pytania jaki jestem? Gdzie zmierzam? Co mogę zmienić aby moje życie było lepsze, abym ja był lepszym człowiekiem.
    Nie mogę nie wspomnieć o wierszach umieszczonych w tej książce. One były zaczynem i powodem dla którego powstał Twój blog. One są również nierozerwalną częścią tej pozycji. Żaden z nich nie pozostawia nas obojętnym. Jedne wzruszają, inne wywołują nostalgię, uśmiech, są też takie, które wzburzają, ponieważ opisują zachowania negatywne, naganne lub okrutne... poruszają trudne tematy.
    Wszystkie jednak mają wspólny cel - wyzwolić w czytającym emocje, poruszyć go i sprawić aby zadumał się nad ich przesłaniem i powrócił do nich jeszcze nie jeden raz.

    OdpowiedzUsuń
  3. NO... KOCHANI PRZYJECHAŁ DZIŚ DO MNIE " SANEPID " CZYLI BOGUŚ Z EWELINKĄ ...[ ROBIĄC MI " NALOT " BEZ ZAPOWIEDZI } I OTRZYMAŁAM OD AUTORA OSOBIŚCIE ... EGZEMPLARZ KSIĄŻKI " PODAJ MI DŁOŃ " Z MIŁĄ DEDYKACJĄ . ROBI NIESAMOWITE WRAŻENIE , MOŻNA GŁASKAĆ JEJ MIŁĄ W DOTYKU OKŁADKĘ, WĄCHAĆ I CZYTAĆ ... CZYTAĆ ... CZYTAĆ [ WŁASNE KOMENTARZE TEŻ] ALE JUŻ ZUPEŁNIE INACZEJ NIŻ CZYTA SIĘ NA BLOGU... NO ROBI WRAŻENIE I JUŻ . JESZCZE RAZ CI BOGUSIU DZIĘKUJĘ ZA TO , ŻE PISZESZ TEGO BLOGA, ŻE PORUSZASZ TAKIE WAŻNE TEMATY NO I TO, ŻE PODJĄŁEŚ WYSIŁEK , ŻEBY WYDAĆ TO DRUKIEM .
    TERAZ CZEKAMY NA NASTĘPNE [ ZWŁASZCZA NA " MIAŁEM CI JA ZAKUS "...]
    SIEDZĄC PRZY KOLACJI DOSZLIŚMY DO WNIOSKU, ŻE TĘSKNIMY JUŻ ZA NASZYMI SPOTKANIAMI I JAK SIĘ JUŻ " OBROBISZ " Z PRZYGOTOWANIEM KOLEJNYCH POZYCJI DO DRUKU MUSIMU SIĘ WYBRAĆ NA GRILA...
    KONIECZNIE! CIEPLUTKO [ CHOĆ DZIŚ CHYBA LEPIEJ TROSZKĘ CHŁODNIEJ ZE WZGLĘDU NA UPAŁ...]POZDRAWIAM . BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń
  4. AHA... JESZCZE MALUTKA " PRYWATA " ponieważ dzieliłam się z WAMI miom postanowieniem, że " BĘDZIE MNIE MNIE do następnego SYLWESTRA TO MELDUJĘ : OD 1.03. 2010 JEST MNIE MNIEJ O 7.400kg I ŁĄCZNIE 40 cm W OBWODACH!!!. WARTO STAWIAĆ SOBIE CELE I REALIZOWAĆ JE.ILE TO RADOŚCI JAK ZNAJOMI MIJAJĄC MNIE ... NIE POZNAJĄ.
    BOŻENKA.

    OdpowiedzUsuń